niedziela, 20 stycznia 2013

017. No Justin, czas pobawić się w super bohatera.


 Jak przeczytacie, proszę też przeczytać na dole :)
====================== 

Nie wiedziałem co zrobić. Czy mu przywalić, bo jestem do tego zdolny. Akcja z paparazii, przywaliłem mu, bo mówił o Selenie złe rzeczy. Teraz Selena mnie nie obchodzi. Mam ją gdzieś.

Mężczyzna średniego wieku przyglądał mi się z zaciekawieniem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Wiem, że jest z tych kryminalnych, co zabijają i może mnie teraz zabić, ale myślę, że nie był do tego zdolny.

- Czy widziałeś może moją córkę? – zapytał.
- Hmm tą blondynkę?
- Tak, właśnie tak.
- A, to nie widziałem. Możliwe, że wczoraj przemknęła się przed moimi oczami, ale… A tak, pamiętam.  Wczoraj wieczorem wychodziła z pańskiego domu i wsiadła do jakiegoś czarnego samochodu. Niestety nie widziałem marki.
- Nosz kurwa czyli musieli ją chłopaki zabrać – powiedział cicho pod nosem.
- Że kto? – zapytałem, ale zignorował mnie.
- Słuchaj Justin, pomożesz mi ją znaleźć?
- Przepraszam, ale nie mogę. Dzisiaj mam próbe i nie dam rady – próbowałem się jakoś wykręcić.
- No dobrze, dziękuje. Jak byś ją zobaczył to mój numer – i dał mi kartkę z jego numerem.
- Dobrze. Dowiedzenia – i zamknąłem drzwi.

Wyjrzałem przez okno sprawdzając, czy na pewno odjechał. Jednak jego ciekawość wygrała. Przyglądał się mojemu oknie w domu. Szybko pobiegłem do pokoju. Gdy wszedłem zobaczyłem krzątającą się dziewczyne w mojej bluzce.

- Justin ja… - złapałem i zakryłem jej usta.
- Ciii – szepnąłem.

Dziewczyna pokiwała głową. Miałem otwarte okno, więc było doskonale słyszeć, gdy ktoś był w moim pokoju. Lekko wychyliłem się i nadal tam stał przypatrując się. Dyskretnie zasłoniłem roletą i zamknąłem okno. Głośno weschnąłem.

- Co się stało? – zapytała.
- Chodź, opatrzę ci rany – zdenerwowany chwycił ją za rękę i pociągnąłem w stronę łazienki, gdzie miałem apteczkę.
- Wiesz jesteś jakiś inny.
- Inny? – uniosłem lekko brwi.
- Tak. Coś musiało się stać. Jestem tego pewna.

Chwyciłem wacik i dotknąłem lekko polika dziewczyny. Syknęła z bólu. Był siny, nawet bardzo, ale jest silna.

- Wiesz, już trochę się znamy, a ja nadal nie znam twojego imienia – zaśmiałem się.
- Ah tak, przepraszam. Hmm Amanda – wyciągnęła rękę w moją stronę.
- Justin- uścisnąłem.
- Wiesz lubię cię – powiedziała.

OCZAMI AMANDY***

-Wiesz lubię cię – wypaliłam nagle.

Nawet nie przemyślałam tego, co powiedziałam.

- Dzięki – zaśmiał się – Ja ciebie także.

To jest dziwne, żebym ja, prosta dziewczyna była z taką gwiazdą jak on?
Jego oczy są jak jakaś fabryka czekolady, usta malinowe, a już nie wspomnę o jego idealnej klacie. Był i jest marzeniem każdej dziewczyny na świecie, a ja zwykła dziewczyna, którego ma ojca w jakieś pieprzonej mafii. Zawsze się go bałam.

Nie mogę skupić się na jego słowach. Rozprasza mnie i się przygląda. Wiem, jestem bezczelna, że ciągle patrzę na jego klatę, ale no nie mogę.

OCZAMI JUSTINA***

Przemywałem rany, było już o wiele lepiej. Spojrzałem na Amandę. Ciągle na mnie patrzyła. Rozejrzałem się.

- Jestem brudny? – zapytałem.

Dziewczyna pokręciła głową i zaczerwieniała się. Zaśmiałem się, bo to wyglądało komicznie.

- Pociągam cię?
- Co? – zapytała zdezorientowana.
- Nie nic.
- Może –zaśmiała się.
- Ale co?
- Tylko odpowiadam na twoje pytanie.
- Wiesz – zbliżyłem się – można powiedzieć, że ty mnie też.

Nie byłem pewny swoich słów, ale było w niej coś, co chciałem odkryć. To mnie po prostu kręciło. Była piękna, nie dało się zaprzeczyć. Uśmiechnąłem się, chciałem ją pocałować.

- Justin, Emm.. możesz wziąć rękę? Trochę mi nie wygodnie – powiedziała i dopiero zorientowałem się, że moja ręka jest na kolanie dziewczyny.

Pewnie, gdybym teraz spojrzał w lustro, widziałbym siebie czerwonego jak burak, więc wolałem ominąć ten fakt.

- Jesteś głodna? Przygotowałem śniadanie na dole.
- Jasne.

Położyłem wszystko na swoje miejsce i weszliśmy na dół. Usiedliśmy przy stole i zapadła niezręczna cisza. Nie lubię tego. Powiedzieć jej o tym czy nie. Ughh byłem zły na samego siebie. Boję się o nią. Może powinniśmy uciec od tego wszystkiego? Przeprowadzić się? Raczej to nie jest rozwiązanie. Uciekanie od problemów. I tak nas potem znajdą, więc to jest trochę bez sensu. Chciałem jej zapewnić bezpieczeństwo, ale wiedząc, że naprzeciwko jest jej ojciec, mam ochotę sprzedać dom i przeprowadzić się. W sumie to mogłoby być dobre rozwiązanie.

- Dziękuje, było pyszne – zaśmiała się.
- Tak wiem, jestem świetnym kucharzem.
- Haha tak, tak i skromnym przede wszystkim.
- Hmm co powiedz na rundkę na Xbox?
- No nie wiem, czy chciałbyś widzieć jak przegrywasz z dziewczyną.
- Ja? Pff nigdy – uśmiechnąłem się.

Graliśmy jakieś 4 bite godziny, jest remis, ale musze przyznać jest dobra. Chce mi się śmiać, jak widzę jej minę. Słodko wygląda, jak się denerwuje. Zabawnie marszczy nos, aż się sam do siebie jak idiota uśmiecham.

- Ej, to nie sprawiedliwe, wywaliłeś mnie – znowu się kłóci.
- Kochanie, to się nazywa gra.
- Wiesz co? Teraz ostateczny, kto wygra ten ma jedno życzenie od przegranego.
- Wszystko co ze chce?
- Wszystko co ze chcesz.
- Zgoda.

Podaliśmy sobie rękę i do boju. Musiałem wygrać. Nie miałem celu, ale po prostu musiałem. Już widzę, jak się denerwuje. Chyba najlepsza mina jaką widziałem. Skupiłem się na padzie i na telewizorze. Wtedy nikt nie był w stanie mi przeszkodzić. Jechałem już była meta, gdy nagle samochód we mnie wjechał. Popatrzyłem na Amandę, która się uśmiechała.

- Wygraaaaaałam! – krzyknęła.

Wstałem i powędrowałem do kuchni. Ale jak to możliwe?!?!?! Przecież to jest nie dozwolone. Miałem wygrać, a nie ona. Wkurzony jak nigdy wędrowałem w kółko po kuchni, nie mogąc uwierzyć, co się przed chwilą wydarzyło.

- No to kiedy moja nagroda? – zapytała, pojawiając się w kuchni.
- Nigdy – odpowiedziałem i nalałem sobie soku do szklanki.
- Oł, czyżby Justin Bieber nie umie przegrywać?
- Ja, pff umiem – sam nie mogłem w to uwierzyć.
- No więc zadanie.
- Boże, jakie zadanie?
- Umowa – pokiwała palcem.
- Tylko nie chamskie, tylko jakieś normalne.
- Zadam je, kiedy ochłoniesz – i wróciła do salonu.
Spokojnie Bieber, nikt się nie dowie, że przegrałeś z dziewczyną.
- Ale ja jestem spokojny – powiedziałem sam do siebie.

Usłyszałem  cichy śmiech z salonu. Uśmiechnąłem się pod nosem. Wdech i wydech.

- No dobra już jestem spokojny – powiedziałem, gdy przekroczyłem próg salonu.
- Yhym właśnie widzę.
- Nie no serio jestem.
- No okej.
- Więc?
- O wszystko tak? – zapytała niepewnie.
- Tak, tak jak się umawialiśmy – uśmiechnąłem się.
- No więc – zaczęła chodzić po pokoju – Pocałuj mnie.
- Co? – zapytałem niedowierzając jej słowom.
- Nie nic.
- Okej.

Podszedłem do niej, przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Nasze usta złączyły się. Było niesamowicie. Wariowałem przez tą dziewczynę. Ta oplotła rękoma moją szyję. Całowałem delikatnie i namiętnie. Każdy odwzajemniałem. Nagle całe zasilanie w domu padło. Wszystkie światła, było ciemno. Oderwaliśmy się od ciebie. Amanda wyglądała na przestraszoną.

-Shhh… Tylko nie płacz, proszę – powiedziałem, mocno wtulając ją do siebie.
Słyszałem czyjeś kroku. No Justin, czas pobawić się w super bohatera.

===============
jest ;D 

wiecie co nie wiem czy dalej pisać tą historię. Mam już w głowie inną, ale to już wasza decyzja. 
Piszę w komentarzach, co chcecie :)


Czytasz=Komentuj 

7 komentarzy:

  1. NO kuurrr mogłaś napisać w co oni grali ,to mnie najbardziej zaciekawiło , jestem pewna że w NFS. no no końcówka zawsze najlepsza :D Mnie się ta historia podoba , ale zrobisz jak zechcesz @TheBieberCute

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaa asdfghjkl zajebisty asdfh nie moge oddychac !!!!!!!!!!! Blagam pisz wiecej potrzebuje tego jak tlenu!!! Piekny rozdzial
    kamish_ya

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę dalej to opowiadanie, bo się wciągam coraz bardziej, Bieber jako superbohater omniomniom... ale jak skończysz to opowiadanie, to oczywiście życzę sobie następnego i koniec! Czekam na NN. Pozdrawiam i życzę weny! :)
    @belieber_katy06

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste! Jestem pewna, że to jej ojciec odpiął zasilanie :) Czekam na następny :D @CanIHaveYou3

    OdpowiedzUsuń
  5. FAJNE OPOWIADANIE ;-) MOŻESZ MNIE INFORMOWAĆ ? @HUG_ME_NIALL__ Z GÓRY DZIĘKUJE

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNE :) WEŹ KONTYNUUJ TO OPOWIADANIE DALEJ,BO JEST ZAJEBISTE *_____* @swag_usa

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :D uhuhu biedaczek przegrał..
    Ciekawa jestem co to było czyżby jej tata ?
    Plz kontynuuj to opowiadanie jest świetne ;D

    OdpowiedzUsuń