niedziela, 6 stycznia 2013

016. No Justin, wkopałeś się.


Byłem ja i ona. Byliśmy szczęśliwi. Cieszyliśmy się po prostu sobą. Nikt nam nie może zabronić szczęścia, radości, jakiej daje nam druga osoba. Wiedziałem, że to ta jedyna. To właśnie na nią czekałem przez te wszystkie lata. Miała malinowe usta, które same się prosiły, aby je pocałować. Uśmiechnąłem się do niej i pokazałem palcem na drzewo. Nie wiedziała o co chodzi, więc na zachętę pociągnąłem ją za rękę w stronę tutejszego drzewa. Była ciepła. Chciałem już na zawsze przy niej być, ale wiedziałem, że to niemożliwe.
- Widzisz? – zapytałem.
- J&A 4ever – przeczytała na głos, uśmiechając się przy tym.
- Tak, już zawsze będziemy razem.
- Ale Justin… - urwała, bo jej przerwałem.
- Wiem, wiem, twój ojciec, ale dla mnie to on nie sprawia problemu.
- No tak, ale… - ten mój cięty język.
- Nie znajdzie nas – uśmiechnąłem się.
- Tak, wiem, ale…
- Wiem… - teraz to ona mi przerwała.
- Czy dasz mi w końcu dokończyć? – zaśmiała się.
- No słucham księżniczko.
- Justin, naprawdę już mnie ojciec nie obchodzi, dla mnie liczy się to, że jesteś ty i cie strasznie, ale to strasznie kocham.
Właśnie na to czekałem. Nigdy mi tego nie powiedziała. Złapałem ją za rękę i zacząłem się zbliżać. Dzielił nas jakiś 1 cm.
Szybko otworzyłem oczy. Przestraszyłem się, bo zadzwonił mój telefon. Zawsze miałem taki odruch. Spojrzałem na zegarek. Kurna po 3 w nocy. Dzwonił prywatny. Przypominając sobie wszystko z poprzedniego dnia szybko odebrałem.
- Halo? – odezwałem się.
- Justin, proszę uratuj mnie – osoba płakała.
- Dobrze, już. Ciiii, nie płacz. Powiedz wszystko co i jak – próbowałem ją jakoś uspokoić.
- Justin, przyjdź do mnie. Klucz jest pod wycieraczką z tyłu. Mojego ojca nie ma więc spokojnie bocznymi wejdziesz. Proszę cię, pomóż mi – mówiła słabym głosem.
- Już idę – powiedziałem i rozłączyłem się.
Ja wiedziałem, że coś się tam dzieje. Za cicho było. Szybko ubrałem się w jakieś dresy, które miałem pod ręką. Nigdy nie planowałem zrywać się z nocy o 3 nad ranem. Lubiłem moje łóżko, aż za bardzo. Ono miało takie coś, że przyciągało. Lepiej niż dziewczyny, serio. Mówi „chodź tu, chodź” a jak zaczarowany idę. Magia, istna magia. Schowałem telefon do spodni i wszedłem na dół. Musiałem być bardzo, ale to bardzo cicho. Moją mame nawet najmniejszy szmer może obudzić. Miałem różne na to sposoby, ale niestety już spalone. Wiedziała co robie, więc musiałem zmienić taktykę.
Szybko wymknąłem się z domu i skierowałem się w stronę domu naprzeciwko. Kurde, ale to strasznie brzmi. „Dom naprzeciwko”, chyba nawet taki horror jest. Lubię horrory. Szedłem szybkim krokiem. Trochę się zgubiłem, bo nie wiedziałem za bardzo, gdzie są tylne drzwi. Stanąłem przy altance. Rozglądałem się, gdzie do cholery są jakieś drzwi. Klucze mam, były po wycieraczką, tak jak powiedziała, ale nie widze tych drzwi. Moją uwagę przykuła szaro-ruda blacha, oparta o coś. Przesunąłem i zobaczyłem drzwi. Sprytny facet, nie ma co. Wziąłem ją, przesunąłem i otworzyłem drzwi. Było można zobaczyć, że ma pieniądze. Nie wiem skąd, ale po prostu je miał. Szukałem schodów. Wszedłem po nich na górę i szukałem drzwi. Przecież mógł jej coś zrobić. Postanowiłem krzyknąć.
- Halloooo – krzyknąłem.
Usłyszałem szmery z jednego pokoju.
- Justin? – odezwał się głos.
-Tak, to ja. W którym pokoju jesteś? – zapytałem.
- Ostatni, po prawej – jak powiedziała tam poszedłem.
- Zamknięte-powiedziała.
- Nie no serio? Sam nie wpadłem – ironia.
- Klucz jest w pierwszych na lewo od schodów, w komodzie.
- Dobra – odpowiedziałem i szukałem drzwi, które podała mi dziewczyna.
Pokój był duży, z czerwonymi ścianami, duże łóżko małżeńskie, oddzielna łazienka i telewizor. Otworzyłem szafkę i wziąłem klucz. Wiem, że mogę przez to wszystko mieć kłopoty. Szybko pobiegłem do dziewczyny. Wsadziłem klucz do zamka, a po chwili drzwi się otworzyły. Dziewczyna wstała z podłogi i mocno się do mnie przytuliła. Odwzajemniłem uczynek. Była zimna.
- Zabierz mnie stąd – zapłakała.
Spełniłem jej prośbę i zabrałem ją do swojego domu. Wziąłem ją na ręce i szedłem w swoją stronę. Gdy byłem już w środku musiałem cicho iść, bo mama. Nie zapalałem światła, bo po co? Chyba usnęła. Delikatnie położyłem dziewczynę na łóżku i przykryłem szczelnie kołdrą. Sam zdjąłem ubrania i zostałem w samym dole. Usiadłem na kanapie i się przyglądałem. Takie gapienie nic nie zdziała, ale tylko to mi teraz zostało. Wtuliła się bardzo mocno, ale chyba nie spała. Podniosłą się i obejrzała się.
- Zimno mi – powiedziała i zaczęła drgać.
Wstałem i położyłem się koło niej, mocno wtulając ją w siebie. Dziewczyna ułożyła się wygodnie i próbowała zasnąć. Nie powiem, pasowało mi, nawet bardzo. Patrzyłem na jej twarz, która co chwile zmieniała wyraz. Zaśmiałem się pod nosem, wtedy dziewczyna otworzyła oczy. Popatrzyła się w sufit, a potem na mnie. Uśmiechnąłem się do niej, ona również.
-  Troche boli mnie twarz i wgl wszystko – powiedziała zachrypniętym głosem.
- Czekaj – powiedziałem i zapaliłem lampkę.
Popatrzyłem na dziewczynę. Miała całą twarz obitą. Chyba wiedziała, dlaczego jej się przyglądam.
- Nie patrz się tak – zakryła się kołdrą – wiem, że wyglądam okropnie.
Wsadziłem rękę pod kołdrę i dziewczyna wynurzyła się. Dotknąłem jej sinego policzka. Syknęła lekko z bólu.
- Bije cię? – zapytałem.
- Nie – odpowiedziała.
- Kłamiesz. Bije cię, tak?
- Był zły. Wściekły. Ja… ja nie wiem skąd się dowiedział, że byłam w szpitalu u twojej mamie i oddałam naszyjnik. Ja się go boje. Zaczął mnie bić, kopać i zamknął w pokoju.
- A czy on cię…… - było niezręcznie mnie jej tego zapytać.
- Nie, do tego jeszcze się nie posunął.
- I nigdzie tego nie zgłosiłaś?
- A co oni mogliby zrobić? Nic .
- Ale już spokojnie, u mnie ci nic nie grozi – i pocałowałem ją w policzek. Zaśmiała się.
- Wiesz, jak tak całujesz to mniej boli, jakby kojące – znowu się zaśmiała.
- Tak? – uśmiechnąłem się.
- Haha tak.
Ponownie zbliżyłem swoją twarz ku jej. Najpierw policzek, potem nos, potem czoło, potem broda i kąciki ust. Była uśmiechnięta od ucha do ucha. Podobało mi się.
- I jak lepiej? – zapytałem się, uśmiechając się szeroko.
- Tak, nawet lepiej lepiej – zaśmiała się.
Zgasiłem światło i ponownie przytuliłem dziewczynę. Szybko zasnąłem, nawet nie wiem kiedy.

 Obudziłem się rano. Spała jeszcze. Postanowiłem nie marnować czasu i poszedłem pod prysznic. Umyłem się i ubrałem. Pomyślałem, że zrobię jej śniadanie. Pewnie jest głodna. Uśmiechnąłem się o wspomnieniu dzisiejszej nocy. Przygotowałem tosty z serem i szynką, bo tylko to umiałem. Lubię gotować, ale zawsze spalam, więc poszedłem na piosenkarza, bo to najlepiej mi wychodzi. Nie raz chciałbym być zwykłym nastolatkiem, ale cóż. Pogodziłem się już z tym, ale jak widze jakieś dzieci, nastolatków, którzy normalnie, bez ochrony sobie chodzą po mieście, to naprawdę jest smutny, że ja tak nie mogę. Zobaczyłem białą kartkę na stole. Była od mamy.

„ Justin, wyjechałam w celu załatwienia twojej trasy. Spokojnie Dopiero za miesiąc czy dalej. Nie będzie mnie przez najbliższe 2 tygodnie. Dbaj o siebie i pani Milson będzie nie raz wpadała do ciebie, zobaczyć.
Całuje, Pattie. „
Nagle zadzwonił dzwonek. Sprawdziłem godzine. Było po 12. Nikogo się nie spodziewałem. A może to jest sąsiadka. Poszedłem otworzyć. Co zobaczyłem, zamurowało mnie.
- Witaj Justinie – powiedział ojciec dziewczyny.
No Justin, wkopałeś się.


=======
i jest kolejny ;d


czytasz - komentujesz


możliwe, że niektórym z was się nazwy pozmieniały to napiszcie w komentarzu :) 

9 komentarzy:

  1. O KURWA jaka mafia z tego ojca , musiałaś zakończyć w tym momencie ? I HATE U . @TheBieberCute

    OdpowiedzUsuń
  2. Omnomnom jest cudowny! Twój pomysł jest oryginalny, jeszcze nigdy się z takim nie spotkałam i pewnie nie spotkam więc pisz dalej! Czekam na następny :D @Olamisiak

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boooziu i co on mu zrobi??? Pobije??? :/ rozdzial zaczepistyyy ;pp kocham <3 @HugMyHeartJuJu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAWWWWWWWWWW NO FAJNIE,FAJNIE :D HMMMMM... CIEKAWI MNIE JEDNO... TEN DUPEK PRZYSZEDŁ ZAPYTAĆ CZY WIE GDZIE JEST JEGO CÓRKA CZY CHCE JĄ ZABRAĆ?? KURDE JA CHCĘ NN!!! <333 xD @swag_usa

    OdpowiedzUsuń
  5. ojćk no w takim momencie? ciekawa jestem po co przyszedł tata tej młode... domyślił się, że ona jest u jusa? czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurwa... Dead.. Potrzebuje nastepnego now!!! Boze drogi cala sie trzese!! Zajebisty ten
    kamish_ya

    OdpowiedzUsuń
  7. PISZ NAŁ no bo nie wytrzymam.......
    świetny rozdział, jak zwykle zresztą :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uaaaa... Ale akcja, podejrzewałam, że on jej pomoże, ale teraz może miec przez to kłopoty, nie mniej jednak właśnie tak powinien zachowac się prawdziwy mężczyzna... Ciekawe czy Justin naprawdę też mógłby zachowac się w taki sposób? Hmmm....
    Czekam na NN. Pozdrawiam!
    @WaitForYourLove

    OdpowiedzUsuń
  9. informuj mnie na @lolitkabieber dzieki x

    OdpowiedzUsuń