piątek, 31 sierpnia 2012

005. Ach tak? Kenny musiał bardzo dokładnie przeczytać tą książkę, bo na kartce są jego ulubione pozycje.


- Mamo, Już jestem –powiedziałem,  raczej krzyknąłem.
- Justin, to ty? – zapytał ktoś. To nie był głos mojej mamy.
- O Amanda, miło cie widzieć – uśmiechnąłem się.
- Przepraszam, że tak chodze po domu, ale nie wiem gdzie co jest – tłumaczyła się.
- mówiłem czuj się jak u siebie.
- A tak przy okazji to twoje? – zapytała i pokazała dość dużą książkę.
Przyglądałem się jej i nie mogłem skupić się na pytaniu. Miała ładne oczy. Strasznie mi się podobały. Tak na prawde teraz mogłem się jej dokładnie przyjrzeć. Ciągle pokazywała na książkę, ale za nic w świecie nie mogłem sobie przypomnieć co to za książka. Otworzyła na którejś stronie i uśmiechnęła się. Teraz wiem już co to była za książka. Cały spaliłem się ze wstydu. Dziewczyna także miała czerwone policzki.
- Umm… to znaczy.. wiesz.. to .. chyba Kenny zostawił – tłumaczyłem się ja głupi. Wiedziałem, że jestem na przegranej pozycji.
- Ach tak? Kenny musiał bardzo dokładnie przeczytać tą książkę, bo na kartce są jego ulubione pozycje.
- A skąd wgl to masz? – zapytałem.
- Ja…jaaa… przepraszam. Nie powinnam – słodko wyglądała tłumacząc się.
- Nic się nie stało – uśmiechnąłem się – jak się czujesz?
- Dobrze, dziękuje. A ty ? – uśmiechnęła się ukazując szereg bielutkich zębów.
- Wyśmienicie. Właśnie dowiedziałem się, że mam przyjaciela od serca – spojrzałem na nią – Jerry się nazywa. Znasz? – widziałem jak się zawstydziła.
- Jerry ? Jerry. Haha tak, Jerry wszyscy go kochamy – zaśmiała się.
Słuchałem jej cały czas, nalewając sobie soku. Śmiała się, opowiadała co moi fani mówią o mnie, piszą. Na prawde wspaniale mi się z nią rozmawiało. Opowiedziałem jej historie, jakie to ja mam genialne pomysły.
- I wiesz, wtedy chciałem ją przytulić a tu nagle wbiegła jakaś fanka z koszulką „ marry me? „ – opowiadałem jej chyba już dziesiąty przypadek na koncercie z fanami.
- Tak, widziałem ten filmik. Dziewczyna jakaś szajbnięta – zaśmiała się i wzięła kolejnego gryza pizzy.
- Ale wiesz kocham je wszystkie. Dzięki nim mam co to teraz mam.
- Tak, wiem – uśmiechnęła się.
Nagle drzwi od salonu się otworzyły. Zobaczyłem w nich mame z torbami w ręku.
- Daj, pomogę ci – wziąłem od niej torby.
- Justin, jutro masz wywiad w Londynie, wiec za jakąś godzinke wyjeżdżamy – powiedziała i rozpakowywała torby.
- A kto leci z nami?
- Ja, ty, Kenny, Scoot, Ryan i Amanda oczywiście – uśmiechnęła się.
Dziewczyna jakby skamieniała.
-Ja – zapytała nieśmiało Amanda – przecież ja nie mam nic.
- Masz – powiedziała mama- Patrz, kupiłam ci troche ciuszków .
- Troche ? – wtrąciłem się – ty chyba wykupiłaś cały sklep.
- Masz idź się przebrać – podała Amandzie rzeczy.
OCZAMI AMANDY***
- Ale.. – nie dane było mi dokończyć.
- Bez żadnego ale – powiedziała i wyszła.
- No to chyba.. yyy… ja chyba wyjde – tłumaczył się Bieber.
- A masz w planach zostać ? –zapytałam uśmiechając się.
- Ni...nie. Już mnie nie ma – i wyszedł.
Zdjęłam moją dotychczasową bluzke i zostałam w samym staniku. Potem leginsy. Teraz zobaczyłam jakie mam siniaki. Dotykałam lekko miejsca bolące. Na brzuchu było najwięcej. No nie wyglądało strasznie. Nie no kogo ja oszukuje… Wyglądam okropnie. Przyglądając się w lustrze nagle drzwi się otworzyły.
- A bo wiesz.. zapomniałem telefonu -  podszedł do stolika i wziął przedmiot.
- Aha – stałam tam spięta i zawstydzona. Czułam, jak płonął mi policzki – hmm coś jeszcze?
- yyy… nie – powiedział, zmierzył mnie wzrokiem i wyszedł.
Stałam czerwona jak burak. Byłam w samej bieliźnie. Ubrałam się w ubrania od mamy Justina. Ta kobieta na prawde ma gust. Krótkie spodenki z podwyższonym stanem, do tego bluzka na ramiączka z suwakiem z tyłu. Pierwszy raz podobałam się sobie. Podkreślało moją szczupłą sylwetke. Zadowolona z siebie poszłam pokazać się PAttie.
- I jak? – zapytałam.
- Ooo wyglądasz wspaniale – powiedziała.
- Na prawde?
- Oczywiście, nawet ci powiem, że masz świetną figure – uśmiechnęła się – w sam raz dla Justina.
Teraz mnie zamurowała, ale uśmiechnęłam się.
- Słyszałem to – wszedł JB i usiadł przy stole – No figure to ty masz wspaniałą.
Ten człowiek sprawia, że się rumienie. Stałam i się wpatrywałam  w niego. Był idealny. Niesamowicie przystojny. Połowa świata chciałaby mieć go dla siebie. A właśnie ja stoje tutaj i z nim gadam. Tych chwil nigdy nie zapomnę. Pewnie jeszcze troche ich będzie.  Tak, tak jade z Justinem Bieberem do Londynu jego prywatnym samolotem.
OCZAMI JUSTINA***
Miała idealną figure. Nawet mogę powiedzieć, że lepszą od Seleny. Moja mama zawsze umie palnąć głupote i właśnie to przed chwilą zrobiła. Nawet nie jestem zły, ba! Nawet się uśmiechnąłem. Jeden problem. Ja jej nie znam. Wiem jak się nazywa, ile lat i to tyle. Ale za wszelką cene chce się z nią zaprzyjaźnić. Czułem na sobie jej wzrok.
- Ja już się spakowałem, więc ide wrzucić do samochodu – spojrzałem na Amande – pomóc ci w czymś?
- Nie, nie trzeba. Pani Pattie mnie spakowała – odpowiedziała.
- Oj dziecko, proszę nie mów do mnie Pani – zaśmiała się – mów mi Pattie. No przecież nie jestem aż tak stara.
- Dobrze – uśmiechnęła się.
Miała olśniewający uśmiech.
- Dzieciaki, zbieramy się – powiedziała mama.
Wiec zabrałem wszystkie walizki i pojechaliśmy na lotnisko. Było chyba z tysiąc ludzi, w tym fanó1). Szczerzyłem się do nich jak głupi. Gdy wchodziłem na pokład mojego samolotu dostałem majtkami w twarz. Zszokowany nie wiedziałem co zrobić. Zdjąłem i spojrzałem na Amande. Śmiała się w niebogłosy.
- HA ha bardzo śmieszne – i rzuciłem w nią majtkami.
- Spokojnie, mam swoje – powiedziała z uśmiechem.
- Ja nie wiem – spojrzałem na spodnie – poczekaj sprawdze lepiej.
Szybko poszedłem do toalety i sprawdziłem czy mam majtki. Faktycznie były na swoim miejscu. Ja głupi dałem się wkręcić.
- Dobra, wszystko mam – powiedziałem i wszyscy się na mnie popatrzyli. Tylko Amanda wiedziała o co chodzi.
- Justin, dobrze się czujesz? – zapytał Ryan.
- No tak, a czemu pytasz? – zapytałem zdezorientowany.
- O stary, nie codzienny widok – zaśmiał się Kenny – zobacz na dół.
Mój wzrok powędrował na moje spodnie. A to dlatego dziewczyna się czerwieniła.
- To nowy trend – poruszałem śmiesznie brwiami i spojrzałem na nią.
- Justin, byś się wstydził – tak, moja mama.
Szybko zapiąłem spodnie i usiadłem koło Amandy. Ta się zakryła.
- Co, Jerry nie chciał się schować ?- zaśmiała się cała czerwona.
- To już go spytaj – uśmiechnąłem się zalotnie.

===========================
dostałam weny, wiec przed szkołą bedą rozdziały :D

No jak wam się podoba ?
Czekam na wasze opinie :)

9 komentarzy:

  1. hahaha.. podobał się i to jak ;) śmiałam się prawie cały czas. czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcionka aż Powala haha , nowy trend Justina zawsze spoko :D TheBieberCute

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaa megaa jest ! Śmiałam się jak jebnięta xD Czekam na nn <3 [@Belieber_9431]

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahaha xdd Padłam xdd
    Świetne ! xDD
    @PiGwaPL

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chyba sama jestem czerwona jak ten burak, Jerry mnie zawstydza ;) Akcja się rozkręca, a ja takie coś lubię i czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
  6. lekki i przyjemny, troche sie pośmiałam :) czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahhaha dobre,dobre. Mam nadzieję,bo chcę przeczytać dalsze rozdziały <3 @swag_usa

    OdpowiedzUsuń
  8. pisz pisz :D <3 next !

    OdpowiedzUsuń