piątek, 23 listopada 2012

011. Czy w niebie są moje buty, ubrania i Ryan?


- Co.. co to było? – zapytała zaskoczona.
- Już od dawna chciałem to zrobić – uśmiechnąłem się.
- Ale.. – przerwałem jej.
- Ciii, teraz będziemy tylko ty i ja.
- Justin! – krzyknęła – Dasz mi powiedzieć coś?
- Jasne, przecież ciągle coś mówimy – zaśmiałem się.
- Posłuchaj mnie… Wiem, że to pewnie był impuls i ty nic do mnie nie czujesz… - powiedziała smutna.
- No właśnie w tym problem… Bo ja się w tobie zakochałem.
- Ja chyba śnie, wiesz?- zaśmiała się.
- Tak, tak i on jest realistyczny – przybliżyłem się i znowu ją pocałowałem.
Całowałem delikatnie, jakbym już jej nigdy nie zobaczył. Chyba po raz pierwszy w życiu się zakochałem. Czułem się jak w niebie. To było piękne. Chciałem, abyśmy byli już na zawsze. Odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy. Po jakieś godzinie żadne z nas nie chciało się odezwać. Może dlatego, że byliśmy hmmmm zawstydzeni? Patrzyliśmy na siebie i od razu uśmiech witał na naszą twarz. Jej policzki przybierały kolor lekkiego różu. Idealna była. Byliśmy w kuchni. Zgłodniałem wiec robiłem sobie kanapki, a Amanda piła herbate. Nagle weszła moja mama. Patrzyła się na nas i patrzyła, a mi zachciało się śmiać. Śmiałem się jak głupi, a mama patrzyła się na mnie zdezorientowana.
- Justin, dobrze się czujesz? – zapytała.
- Nawet lepiej – zaśmiałem się znowu.
- A ty Amanda, wszystko okej?
- Tak, tak, tylko duszno troche – i zaczęła machać ręką.
- Oj duszno, duszno -  uśmiechnąłem się.
- Wy coś kręcicie – powiedziała i uśmiechnęła się.
- Nieee – powiedzieliśmy równo.
- Dobra, Justin, ja jade do Scootera omówić dalsze sprawy, a ty zajmij się Amadną, dobrze?
- Jasne, bardzo chętnie – i popatrzyłem na dziewczyne.
Uśmiechnąłem się szeroko. Oj gdyby mama tylko wiedziała, co jest między nami. Pewnie szcześliwa by była. Nie no ona mnie bardzo dobrze zna wiec pewnie już się domyśliła. Kocham moją mame. Jest zawsze na pierwszym miejscu. Mogę z nią o wszystkim pogadać, nawet jak rozmawiała zemną o sprawach no.. wiecie jakich. Tych, że chłopak i dziewczyna… Troche przyśpieszyłem ta rozmowe, bo znalazła książke w moim pokoju, no a tam świetne obrazki. Potem przeglądała mojego laptopa i myślałem, że eksploduje. Potem akcja z Ryanem i musiała już ze mną pogadać. No co? Nie moja wina, jestem tylko chłopakiem i potrzebuje od czasu do czasu, ale spokojnie planuje zrobić to z ukochaną osobą i najlepiej po ślubie, że wtedy mnie nie zostawi. Selena tyle razy chciała, przywalała się do mnie i zawsze były jakieś kłótnie z tego powodu. Teraz moja była nie jest już dziewicą, raczej mogę powiedzieć, że jest dziwką. Dowiedziałem się, że robi to za kase. Tak, rozmowa z jej byłym mi pomogła. Wtedy to już na prawde miałem jej dosyć, ale mimo wszystko ją bardzo kochałem. A teraz? Teraz mam dziewczyne, którą szalenie kocham. Stop! Bieber idioto ty jej jeszcze nie poprosiłeś!!! Normalnie jestem debilem. Ale czy właśnie tego chce? Chce? Nie wiem, ale zaryzykuje. Nawet nie wiedziałem, że już jesteśmy sami. Całą noc. A ja jak ten słup nadal stoje w kuchni w tym samym miejscu chyba z 30 minut. Powędrowałem do salonu, gdzie siedziała Amanda.
- No wiec, co robimy? – zapytałem rozkładając się na kanapie.
- No nie wiem własnie.
- Może seans filmowy?
-  Widze, że jednak myślisz – zaśmiała się.
- Ja, jestem bardzo mądry.
- No powiedzmy.
- Czy ty masz coś do mojej inteligencji? – zapytałem i wstałem.
- Niee, nie mam.
- Kłamiesz – powiedziałem – Czy powiedziałem coś kiedyś nie tak?
- Wiesz… często robisz błedy i te twoje myślenie – uśmiechnęła się- ale jak ty się skupiasz wyglądasz słodko.
- No przecież to ja, Justin Bieber – zażartowałem.
- Wiem i cieszę się, że cie poznałam . No to jaki film ? – zapytała.
- Hmmmm  może „Szczęściarz” ?
- Jestem za!
Wstałem i podszedłem do kina domowego. Włożyłem płyte i poszedłem do kuchni po popcorn i cole. Potrzebne rzeczy wziąłem i wróciłem powrotem. Uśmiechnęła się na mój widok i mi pomogła.  Usiedliśmy wygodnie na kanapie i wciągnęliśmy się w film.
- To jest piękne, że oni razem, to zdjęcie – ciągle łzy jej leciały – piekne. A ten policjant nich się wypcha.
- No też go nie lubie – zaśmiałem się.
- Też bym chciała przeżyć coś takiego – uśmiechnęła się- no może nie tak samo, ale troche inaczej.
- Czy co, mam być w piechocie morskiej i wrócić? –zapytałem.
- Nie, nie o to mi chodziło – zaśmiała się słodko- No wiesz, miłość to piękne uczucie.
- A ty to czujesz? – złapałem ją za ręke.
- Raczej tak. Tak czuje to bardzo – popatrzyłem w jej oczy.
- Bo wiesz… - przybliżyłem się – ja czuje to bardzo, bardzo, bardzo – i pocałowałem ja akurat w tym momencie, kiedy w filmie się całowali. Dotknąłem jej policzka. Delikatnie przeniosłem ręke na jej plecy. To było coś. Nie da razy tego opisać. Jakby ogień nas rozpalił. Nagle się oderwała i wstała.
- Mam pomysł!- powiedziała.
- No słucham.
- Kto ostatni w parku ten głupek – wykrzyczała i wybiegła szybko.
Ja nie zostałem jej dłużny. Biegłem za nią ile sił w nogach. Śmiała się głośno a ja razem z nią. Pobiegłem za nią, zdążyła przebiec przez pasy. Co tam nic nie jedzie wiec mogę przebiegnąć. Zacząłem biegnąć i nagle za rogu wyjechał czarny mustang. Sparaliżowany zatrzymałem się i tylko usłyszałem przeraźliwy krzyk Amandy „ JUSTIN!”

Wstałem. Obejrzałem się. Jeden, drugi raz. Kilka razy mrugnąłem. Niebo? Nie. Czy w niebie są moje buty, ubrania i Ryan? Ryan? Co on tu robi. Byłem zdezorientowany. Patrzyłem na niego jak na idiote.
- Stary, krzyczałeś jak nie wiem co, wiec musiałem przyjść – powiedział.
- Justin! Och Justin wszystko dobrze? – wpadła do pomieszczenia moja mama.
- Justin? Wszystko okej? – zapytał Scooter.
- Bracie, wszystko jest dobrze ? – i jeszcze Kenny.
Popatrzyłem się jeszcze chwile i zorientowałem się, że jestem w garderobie.
- Scoot, może odwołajmy ten koncert? – zapytała Pattie.
- Jak? Jest ponad 300 tysiecy ludzi – odpowiedział. Co?
- Możecie wyjśc wszyscy, oprócz mamy? – zapytałem.
-Spoko stary i szykuj się, za 30 minut wchodzisz – puścił mi oko Scoot.
- Mamo? Co się dzieje?
- Jak to co? Za chwile masz koncert – uśmiechnęła się.
- Jak to koncert? A gdzie Amanda?
- Co? Amanda? Jaka Amanda? – zapytała zdezorientowana.
- No ta blondynka, która została zgwałcona – powiedziałem.
- Justin, ile razy ci mówiłam, abys  tego nie oglądał?
- Ale ja serio mówie i zerwałem z Seleną dla niej. Kochałem ją
- Na pewno wszystko dobrze? Może się uderzyłeś – zaczęła dotykać mojego czoła.
Co? O co chodzi? Czy ja właśnie śniłem?


============================
Tadam! :D i Jest kolejny ^^


Wiem wiem, troche zwaliłam :<
ale następny bedzie może jutro jak się wyrobie albo za tydzień (:
Jak się podoba?

10 komentarzy:

  1. O kurwa , nie wiem o co chodzi , to wszystko to był sen ? OŁ maj gasz . @TheBieberCute

    OdpowiedzUsuń
  2. oooooooo nieeeeeeee to niech teraz się wszystko stanie od nowaaa aaaa tak nie może być !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ejj no co tyy ?!?!?!? ja juz sie nastawiłam ze oni razem a tu oooo ... ZAJEBISTEEE

    OdpowiedzUsuń
  4. coo ? no nie mow mi prosze.. nie juz bylo tak idealnie. nie koncz tego : ((( niech to sie okaze snem ze snilo mu sie ze sie oubdzil... i wgl niee !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale numer! To był sen? Coraz bardziej mnie zaskakujesz. Oni tu ten teges się całują i w ogóle się kochają, a on nagle się budzi i to był tylko sen. No nie, teraz to musisz jak najszybciej dodać NN, bo ja długo nie wytrzymam ! Pozdrawiam i życzę weny :)
    @WaitForYourLove

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze nie! niech on sie obudzi blagam niech kochaja sie dalej blagam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Yyyyyyyy,że co?! No jak to?!No weźźźźź i to tylko sen?? AAAAAAAA NIEEEEE!!! Teraz chciałabym,żeby to się stało od nowa tylko w realu. Czekam na next *_______* <333333 @swag_usa

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurwości o.O Jestem ciekawa co bedzie dalej! pisz szybko !

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste, szczerze to nie spodziewałam się tego

    OdpowiedzUsuń
  10. omg :O ja przez większość rozdziału awwww *.* a tu taki koniec o.O SZOK! @leggobelieve

    OdpowiedzUsuń